Koronawirus lawinowo wymusza zatrzymanie, postawę uważności, bycia w tu i teraz w świadomej odpowiedzialności. Nie tylko za ja, ale za My, przede wszystkim.
Zatrzymuje, zasysa, porusza, drażni i prowokuje. Kontaktuje z „czymś” w nas samych. Jak to mówił Carl Jung „to, co się dzieje z kimś, kto treści dotąd nieświadome włącza do świadomości, jest wprost nie do opisania. Tego można tylko doświadczyć” (Wspomnienia, sny, myśli, C. Jung).
Odsłania się nasz miękki brzuch i wszystkie sposoby, jakimi chronimy go przed zranieniem czy doświadczeniem czegoś, czego, w tym zatrzymaniu możemy dotknąć.Każdy reaguje na swój sposób. Zaprzeczeniem, uznaniem, szukając winnego, biorąc odpowiedzialność, będąc otwartym, na to, co jest, szukając spisku, manipulacji politycznej, kuląc się z lęku, wachlarz nie ma końca etc.
Obecna sytuacja może stanowić zbiorowe przebudzenie, zatrzymanie i wgląd w postaci świadomości – jak bardzo jesteśmy jednym ciałem. Świadomości, z którą na co dzień, nie kontaktujemy się.
Świat jest całością , choroba jednego „organu” osłabia cale ciało. Jesteśmy żywym organizmem. Dużo nie wiemy, nie znamy. Rozumem nie ogarniamy. Za to w ciele już czujeMy!
Co robić? Można pozostać obecnym w tej sytuacji, bez oceniania i oskarżania. Z intencją wzajemnego kolektywnego wspierania. Wysyłania dobrych myśli i otuchy. Poważnego potraktowania siebie nawzajem. Na wiele spraw nie mamy wpływu. Pozostaniemy wobec nich bezradni.
Mamy jednak wpływ na naszą postawę. Zamieśćmy w niej dobre intencje, spokój, wsparcie i życzliwość.
Bądźmy w „tu i teraz” cieleśnie. Bądźmy świadomi tego, co przynosi nam ta sytuacja. Czy na poziomie indywidualnym. Czy na poziomie zbiorowym.
Dużo zdrowia i spokoju na najbliższy czas.
Magdalena Kidoń