Przedwiośnie. Szaro bure klimaty, badyle, roztopy, raz słońce raz deszcz. Atmosfera napięcia, nazywana wiosennym przesileniem, któremu przypisuje się obniżony nastrój, senność, problemy z koncentracją, ogólną niechęć.
Czas w przyrodzie niezwykły. Niepozorny. Patrzysz na patyki, badyle, szare krzaki, nagie korony drzew. Jakieś to takie momentami „niewyraźne” jakby martwe. Wiesz jednak, że to nie jest martwe, że tam w środku buzuje energia, zbierając się do ujawnienia kwiatów i soczystej zieleni.
Moment wewnętrznego przygotowywania, niedostępny naszym zmysłom.
„Na ogół wpierw pojawia się okres depresji, pustki, bezruchu i stąd można wnosić, że w nieświadomości zbiera się niesamowita ilość energii, tym większa, im dłużej to trwa. Można powiedzieć tak: żeby powstało coś ważnego, potrzebny jest taki okres bezruchu w nieświadomości” (Marie – Louise von Franz, Baśń o uwolnieniu Kobiecości)
Potrzebujemy takich okresów bezruchu i zatrzymania, aby nasza wewnętrzna energia mogła wzrastać.
Może warto zrobić miejsce dla tej szarości, nie bać się jej. Uznać potrzebę wycofania, w której nasza wewnętrzna energia może dojrzewać aż do zakwitnięcia.
W przyrodzie to takie naturalne…
Magda
zdj. 6.04.20121
Piękne Magda, daję siłę 🙂