Świat dalej na kwarantannie. Nie umarł, żyje nadal, jego serce bije.
My w domach, odgruzowani z zadań, biegu i pędu cywilizacyjnego.
Jak na przedwiośniu. Coś się kończy, coś zaczyna.
Mamy szansę!
Mamy szansę stać się dojrzałym, świadomym, globalnym plemieniem.
Grupą odpowiedzialną za nasz dom. Ekologiczną jednością zasilaną współpracą i karmioną życzliwością.
Bolesne może być uświadomienie sobie, że świat wygląda tak, jak go budujemy. Chcemy unikać tej wiedzy! Może to unikanie czasem było jedyną możliwą drogą, która pomagała nam zajmować się codziennością. Pełniło funkcje pewnego rodzaju zbroi, która pomagała zwyczajnie funkcjonować. Zbroja jednak okradała nas z czucia siebie, innych
i ziemi.
Człowiek „uzbrojony” rani siebie i otoczenie. Cierpi też mocno, żyjąc w odcięciu.
Mamy teraz szansę na globalne przebudzenie.
To muska zimowym chłodem i napawa wiosenną nadzieją.
Uznajmy fakt, że jesteśmy tylko ludźmi i błądzimy.
Te zbiorowe błędy kosztują dużo.
Jest też jednak wiosenna optymistyczna energia w tym. Być może pierwszy raz w historii ludzkości możemy zbudować silną globalną społeczność. Drzewa mają korzenie i grzybnie. Tak się ze sobą komunikują. My mamy sieć. Potężne narzędzie, które możemy wykorzystać teraz dla dobra nas wszystkich, komunikując się z całym światem. Nie tylko do wrzucania zagrażających informacji, ale przede wszystkim spraw budujących i scalających. To się już dzieje. Wszystkie inicjatywy pomocowe, grupy na portalach społecznościowych, decyzje o pozostawaniu w domu dla dobra nas wszystkich. Jest w nas moc! Pokazujemy to w tym trudnym momencie swoją postawą. Ujawnia się nasz potencjał.
Możemy doznać tego wglądu, że jako zbiorowości coś nam nie poszło. Przewróciliśmy się. Przytulmy się tak, jak przytulamy małe dziecko, które się potknęło. Tylko nie w starym paradygmacie „po co tak szybko biegasz”, „gdyby kózka nie skakała” itp.
Przytulmy się czule.
Pójdźmy dalej, inaczej-świadomie i odpowiedzialnie. Ten wgląd może przynieść ulgę, jeśli uznamy go
i dopuścimy do świadomości nasz zbiorowy Cień.
C. Jung określał, że znajdują się w nim aspekty naszej psychiki, „którym z różnych powodów wolimy nie przyglądać się zbyt dokładnie”.*
Możemy uznać, że mamy w sobie dwie tendencje, instynktu życia (Erosa) i instynktu śmierci (Tanatosa). Dwie sprzeczne energie. Jedną budującą i integrującą drugą niszczącą i dezintegrującą.**
Świadomość tych dwóch tendencji, rodzi nową jakość-dojrzałość, która nie pozwala, aby energię te kierowały nami w sposób destrukcyjny.
Jesteśmy czymś więcej niż tendencjami.
Możemy też jednak zdecydować inaczej i wyprzeć ten fakt, czas dany nam na przemyślenia zarzucać zadaniami, przesyłanymi pracami domowymi,
i wszystkim, co zagłusza dotknięcie i uświadomienie sobie tego, co ważne.
Możemy żyć dalej tak samo, tendencjami i impulsami.
Wybór należy do nas.
Dostaliśmy szansę na dorosłość.
Czy z niej skorzystamy?
Magdalena Kidoń
zdj. unshplash
*C.G. Jung, Człowiek i jego symbole.
** Z. Dudek, Eros, Tanatos, Logos. Archetypowa integracja instynktów, w: Albo albo, problemy psychologii i kultury, 2/2017